Autor |
Wiadomość |
Dewcio
 |
Wysłany:
Pon 7:38, 19 Lut 2007 Temat postu: |
|
Po pierwsze I za długo się znamy byś nie wiedział o co mi chodziło.
Rozumiem, że napisałeś tak celowo bym przedstawił to ogólej rzesze forumowiczów.
Ok.
Podam na przykładzie.
Ja osobiście nie lubie dnia zmarłych.
Wogóle nie za bardzo lubię jakiekolwiek święta. Co do tradycji to powiedzmy, że jest mi obojętna.
Wracając do dnia zmarłych.
To tak jakby ktoś mi kazał akurat w ten dzień jechać na cmentarz.
Właśnie wtedy gdy jest najwiecej luda, są największe korki i gdy kwiaty są najdroższe.
Co a różnica kiedy pojadę?
Liczy się to by pamiętać o zmarłych a nie "na pokaz" jechać raz w roku.
Nie sądzę, bym w ten dzień był bliżej zmarłych.
Dzień jak dzień.
O to mi chodziło ze zniewoleniem.
A co do innych ludzi.
Fakt, jesteśmy od nich zależni.
Można powiedzieć, że mnie zagiąłęś bo faktycznie jest parę osóbek od których lubię być uzależniony, a co więcej jest jedna osoba pod której pantoflem mi bardzo dobrze, chociaż mnie samego to zadziwia cały czas.
Ale wracając do tematu.
Człowiek to zwierze stadne i czy chce czy nie to jest skazany na innych.
Ale ja raczej chciałem powiedzieć o rzeczach na które mamy wpływ.
Bo mam wybór czy iść w dzień zmarłych na cmentarz czy nie.
I właśnie takich uzależnień nienawidzę, bo pomimo, że mam wybór to społeczeństwo narzuca mi tylko jedną możliwą opcję (szczególnie nasze społeczeństwo).
I zawsze będę mówił nie dla tego typu zniewoleń. |
|
 |
I
 |
Wysłany:
Pon 4:57, 19 Lut 2007 Temat postu: |
|
Nie no tak, generalnie zgadzam się z Tobą... ale to Ty masz wolną wolę do podejmowania wolnego wyboru o tym czy chcesz się 'teoretycznie' zniewolić... Pytanie czy zasady faktycznie nas zniewalają?
Kiedyś już był poruszany temat i mogę powiedzieć że i tak i nie... co do kierowania własnym życiem.
Dewcio napisał: |
Ja osobiście etem zagorzałym wrogiem uzależnienia mnie od czegokolwiek. |
Co masz tutaj konkretnie na myśli, bo mogę na prędce wymyślić mnóstwo rzeczy, ale wystarczy że napiszę inni ludzie... resztę można samemu wymyśleć.
Z samochodem to przykład jeden z wielu... ale można brnąć go dalej, z tym, że nie wiem jak?! Bo trudno nie zgodzić się czy to ze mną czy to z Tobą czy to matisadzikiem. Mogę dodać tylko tylę, że to w którą stronę to wszystko się potoczy zależy od samego człowieka, a raczej jego nastawienia... Jeśli wmówimy sobie że spowodujemy wypadek wyjeżdżając w drogę to nie potrzebny będzie nam do tego żaden piątek 13... i tak na dobrą sprawę to jest po części rozwiązanie całego zagadnienia z tymi przesądami... za pewne jedno z wielu, ale jak dla mnie mające jakikolwiek sens...
PS. A co z resztą?! Ruszyło to forum czy nie?! |
|
 |
Dewcio
 |
Wysłany:
Pon 2:31, 19 Lut 2007 Temat postu: |
|
I znowu w akcji.
I dobrze.
Co do przesądów.
Biorąc pod uwagę to co powiedział I.
Wiesz ja osobiście wolałbym sam kierować moim życiem.
Nie mam zamiaru by to co robię było podyktowane jakimiś przśądami które wymyślono wieki temu.
Może i ułatwiają one społeczeństwu życie ale nic za darmo.
To równierz ma swoją cenę. Chyba każdy sie z mną zgodzi, że przesądy to pewien rodzaj zniewolenia.
Fakt jest taki, że stopnień w jakim będziemy "niewolnikami" zależy tylko od nas i od naszego podejścia do życia, ale nie zmienia to faktu, że musimy tą cenę zapłacić jak mała by ona nie była.
A jak niektórym z forumowiczów wiadomo zniewolenie w jakimkolwiek stopniu mnie drażni.
Ja osobiście jestem zagorzałym wrogiem uzależnienia mnie od czegokolwiek.
Co widać po moich wypowiedziach.
A wracajac do przesądów.
Jak powiedział I, na przykład w piatek 1 jesteśmy bardziej ostrożni na drogach.
Widzisz ilu ludzi tyle punktów widzenia.
Ja mogę powiedzieć całkowicie na odwrót.
Może być tak, że właśnie z tego powodu jsteśmy bardziej podenerwowani i zestreswani, skupiamy się o wiele bardziej niż zwykle a to powoduje nasze zmęczenie i efektywnie pogorszenie koncentracji za kółkiem.
Ta bardzo staramy się nie doprowadzić do wypadku, że tylko zwiekszamy prawdopodobieństwo zaistnienia nieszczęścia. |
|
 |
I
 |
Wysłany:
Pon 1:36, 19 Lut 2007 Temat postu: |
|
Może to i dobrze że ktoś odświeżył nieco starszy temat, ale jakże aktualny!
Dewcio napisał: |
Z mojego punktu widzenia społeczenstwo to ciemna masa która sama chce by nią sterowany i by nie podejmowała jakichkolwiek decyzji czyli żeby nie być za nic odpowiedzialną. |
Bardzo mocne słowa, które dużo wymagają od samego autora. Ostatnio sporo rozmyślałem o odpowiedzialności i doszedłem do wniosku że to niewyobrażalnie istotna kwestia w naszym życiu zarówno osobistym jak i społecznym, rozpatrując ją w aspekcie 'teorii chaosu' chociażby. Rozważania te doprowadziły mnie do jednego wniosku... gdyby nasze forum nie było kameralne to chyba już dawno po kilka razy redagowałbym swoje wypowiedzi przed ich zatwierdzeniem. Chodzi tu głównie o oddziaływanie słów na czytelnika, tak jak każdego innego bodźca który może być przez nas 'dostarczony' [nieco niezgrabnie to napisałem]. Być może, a nawet na pewno nie na wszystkich, ale istnieje ryzyko że ktoś taki się pojawi a to już dużo... bardzo dużo [gdzieś na forum jest temat o teorii chaosu, trochę ubogi ale pozwoli podstawy zrozumieć, a stanowi on argument do mojej obawy].
Tak więc nie wiem czy słusznie jest takie osądy wydawać już teraz, skoro samemu można mieć wątpliwości co do własnej odpowiedzialności.
A tak poza tym nie wstawiając się jakoś zbytnio za ludźmi powiem tylko tyle, że owe przesądy pozwalają funkcjonować sprawniej w społeczeństwie, ułatwiają życie.
Zostało zwrócone że ludzie nie chcą podejmować decyzji, dlaczego? Może zależy im na życiu i nie chcą go w głupi sposób zmarnować a o to trywialnie łatwo =). Wolą więc zaufać przesądom i kierować się nimi skoro do niczego lepszego nie są przekonani.
Piątek 13 sprawia że ludzie stają się bardziej ostrożni, rozważni... owszem nie ustrzegniemy się wyszystkich tragicznych zajść jak wypadki i inne nieszczęścia, ale sam fakt że jesteśmy tego dnia wyczuleni bardziej niż zwykle zmniejsza ryzko potencjalnego niebezpieczeństwa.
Nieprzechodzenie pod drabiną można potraktować jako dokonanie szybkiej decyzji i nie zastanawianiu się przez kilka godzin czy lepiej przejść pod drabiną czy obok niej. W dzisiejszym świecie kiedy czas jest niesamowicie cenny nawet krótki postój może odbić się czkawką w niedalekiej przyszłości. Oczywiście takie podejście jest chore z samego założenia, ale rzeczywistości póki co nie zmienimy z dnia na dzień.
Czarny kot na drodze, wstanie lewą nogą z łóżka i całe mnóstwo innych przesądów pozwala ludziom funkcjonować w życiu, sprawia że w ogóle jakoś żyją...
Wydaje mi się że póki nic złego w tym nie ma, to jakoś wielkich powodów do obaw nie ma. Samemu przecież nie trzeba w nie wierzyć czy kierować się nimi.
Podobno "mądrzy ustanawiają prawidła, mniej od nich mądrzy ich przestrzegają. Chyba nie na odwrót?!", ale te dywagacje zostawym na oddzielną dyskusję... |
|
 |
matisadzik
 |
Wysłany:
Pon 0:39, 19 Lut 2007 Temat postu: |
|
Z jednej strony i tak i nie... Tak, bo rzeczywiście, społeczeństwo żyje tak jak zostało wychowane. Pewne aspekty, jak na przykład pechowy piątek 13 tak głęboko wryły się w podświadomość, że nie sposób ich wykorzenić. Na korzyść zabobonów przemawiają nieraz statystyki. Po prostu duża liczba wypadków w piątki potwierdza dla niektórych to, ze sa one dniem pecha, pomimo, ze te "wypadki" są efektem zwykłego zmęczenia i większego tłoku na drogach na początku weekendu. |
|
 |
Dewcio
 |
Wysłany:
Sob 20:19, 14 Paź 2006 Temat postu: Przesądy |
|
Nie wiem ile osób zauważyło, że wczoraj był piatek 13 (ja nie zauważyłem).
To teraz mam pytanie. Skad biorą sie te przesądy, czy w nie wierzycie oraz dlaczego tyle osób w nie wierzy.
Z mojego punktu widzenia społeczenstwo to ciemna masa która sama chce by nią sterowany i by nie podejmowała jakichkolwiek decyzji czyli żeby nie być za nic odpowiedzialną.
Opierajac sie na tym ludzie wierząc w przesądy mają na co zwalić wszystkie niepowodzenia w swoim życiu oraz mają pewne wytyczne co do swojego zycia bo jak już powiedziałem sami niewiedzieliby co zrobić. Społeczenstwo tak naprawdę chce być sterowane i właśnie takie przesądy (i nie tylko one) to pewnego rodzaju wytyczne.
Oddaję głos do studia. |
|
 |