Myślisz więc pisz.

Swojego czasu jak na mój gust film ten wywołał rewolucję umysłową. Snuto nowe wizje świata, nasz sens życia i wszelkie związane z nami egzystencjalne problemy filozoficzne. Generalnie zatrzęsło się dość mocno i to aż po same czeluści piekła, jak i pod wszelkie niebiosa tego świata (sic!).
Czy źle się stało, trudno stwierdzić, choć może o to chodziło programowi, może Matrix chciał abyśmy popadali w paranoidalne domysły, iż jest on prawdziwy. Tak czy siak dzięki jego istnieniu możemy podyskutować (o ile to będzie dyskusja z perspektywy Matrixa =) właśnie o nim. No bo pomyślmy chwilkę, czy taki świat faktycznie nie istnieje, pozostaje tylko nic nie znaczącą fikcją jego twórcy.
A jeśli...

Kto inny jak nie sam S.T. Lec powiedział, że: "Nasze wszystkie odrębne fikcje składają się na jedną wspólną rzeczywistość!"

Zatem co sądzicie o projekcie 'Matrix', nie ma żadnych szans, że tak mogłoby być?!

Wizja Matrixa jest zarazem bardzo interesowna jak i kontrowersyjna.
Załóżmy, że Matrix istnieje.
Co wtedy?
NIC!
Dlaczego?
Ano bo o nim nie wiemy, wiec co za różnica dla nas czy istnieje czy nie?
Dlaczego o nim nie wiemy?
Bo taka jest polityka "Matrixa" oraz panów z PiSu. O wiele łatwiej jest sterować ludzmi nie świadomymi sytuacji.
Ktoś kiedyś powiedział : "Niewiedza jest darem Bogów".
W takiej sytuacji wszyscy są zadowoleni.
My wiedziemy nasze zwykłe życie, a Matrix ma baterie.
My o Matrixie nie wiemy więc się nie buntujemy.
Z drugiej strony. Wyobrazacie sobie życie z wiedzą o Matrixie?
Wiesz, ze wszystko to bujda, i że jestes tylko baterią dla robotów.
To ja już wolę niewiedzieć o jego istnieniu.

Teraz załóżmy, że Matrix nie istnieje.
Co wtedy?
Nic!
Problem w tym, ze nie ma różnicy.
Nadal wiedziemy swoje zwykłe życie nie swiadomi prawdy.
I nikomu to nie przeszkadza.

A więc ja wolę niewiedzieć.

Pamiętam jakie były teorie spiskowe z Matrixem. Ludzie w to naprawdę wierzyli. Były przypadki, że ludzie wyskakiwali z okien.