Myślisz więc pisz.

Mam pytanie.
Ocenia się, że w Polsce żuje od 8% do 15% ateistów.
Przyjmijmy że 10%.
Do tego dochodzą inne religie niż katolicka.
Przyjmijmy 4%.
To nam daje w sumie 14%.
To jakim cudem księża aż dostają orgazmu gdy podczas badań wychodzi, że 95% społeczeństwa to katolicy?
Skąd bierze sie to zakłamanie w polskim społeczenstwie?
Skąd ten strach przed prawdą?

zakłamanie ni ezawsze jest dobrym słowem... księża jak to nazwałeś dostają orgazmu z sond przeprowadzanych albo w wielkei uroczystosci albo wielkie tradycje jak PAsterka w BOże narodzenie czy Skoczyć w Wielką SObotę do kościoła ze święconką....to raz - stad właśnie sonda zawyża prawdziwą liczbę- po drugie rodzina chodząca do kościoła podaje również dzieci któe również sie liczą w sondzie mimo ze w ich wieku nie wykształciła sie jeszce świadomość wyznania..... stad takowe liczby ...

To ja mam pytanie.
Mówisz, ze sondy są w duż uroczystości.
A więc na czas powiedzmy Bożego Narodzenia ludzie się nawracają?
Mija 5 dni i znowu są ateistami, prawosławnymi, buddystami?

Mówiąc o religiach ogólnie, a jak to się ostatnio stało w Polsce jest o czym mówić odnoście religii, należy pamiętać o jednej podstawowej sprawie. Tak na dobrą sprawę to, religia jest częścią pewnej całości jaką zwie się tradycja. Może zaraz powiecie, a co ma piernik do wiatraka, a jednak...
Otóż istnieje takie obiegowe stwierdzenie, że dopóki istnieje, trwa tradycja dopóty i naród, który ją kultywuje będzie trwać. I teraz tak: jak to się odnosi do Polski katolickiej. A no w taki sposób, że...
[Do Dewcia] ludzie aż tak szybko się nie zmieniają i głupotą jest mówić, że zmienili wierzenia w przeciągu jednego dnia, choć w Boże Narodzenie podobno cuda się zdarzają, ale zjedźmy na ziemię, tak więc chodzą w te i inny uroczyste święta kościelne do kościoła, ponieważ tak robiono z dziada prawdziada wiele lat temu [ historie raczej znacie jako tako, nie? ].
I teraz, skoro dawniej tak robiono, to teraz też trzeba, ale nie dla żadnej sondy, nie dla żadnego popisywnia się, ale raczej żeby kontynuować pewną tradycję w kolejny sposób, ponieważ każdy chce uważać się za PRAWDZIWEGO Polaka, który nie chce zaprzepaścić tego co robili jego ojcowie, chce to podtrzymać, być może uwarzając się za patriotę, choć tu trzeba uważać ponieważ sprawa z patriotyzmem jest bardzo delikatna i nie mowa tu o tym.
Pytanie teraz czy takie zachowanie nie mające na dobrą sprawę nic z religią jest zakłamaniem czy też nie, bowiem można na wiele innych sposobów udowodnić to iż jest się Polakiem i dba się o swoją ojczyznę, o to żeby przetrwała ona w dzisiejszych czasach. Tylko co zrobić z szacunkiem do swoich przodków, czy nie należy im się żadna cześć i uznanie, bo w końcu dawniej wielu z nich faktycznie bez żadnej obłudy i zakłamania chodzili do kościoła, nie w takiej znacznej liczbie - co podwierdza brak zakłamania, ale jednak...
Jeśli jednak jest to zakładanie, możemy tak założyć, to trzeba się jeszcze zastanowić na jaką skalę ile procent z tych 95% faktycznie przyczynia się do takiego stanu rzeczy. Według Dewcia szacunkowo 14% Polaków opowiada się za innym wyznaniem lub ateizmem. Wynikałoby z tego, że tylko 86% to katolicy, czyli z 95% tylko bądź aż 9% jest 'pseudo katolikami' jeżeli są to jeszcze większe liczby (np. x2) to pseudo katolików jest ponad 20%. Niestety o ile w pierwszym przypadku do 10% mogę powiedzieć że to w sumie nic nadzwyczajnego o tyle ponad 20% trzeba to już nazwać po imieniu zakłamanie to całkiem sporo, gdyż ponad 1/5 społeczeństwa polskiego to ponad 9 mln obywateli, niemało jak widać.

Tak czy siak, według mnie do roztrząśnięcia jest fakt przyczyny takiego postępowania, czyli gwałtowny wzrost wierzących na święta kościelne, jeżeli poszłoby o tradycję to jeszcze mógłbym takich ludzi zrozumieć, jeśli jednak z przyczyn typowo społecznych i dodatkowo liczba ta oscylowała by przy tych 9 mln to Polacy mają coś na sumieniu, ale czy koniecznie te 9 mln, czy może ktoś inny, tego nie wiem...

Jasne ale jest tez inny problem.
Na przykład CBOS dzwoni do ludzi albo pyta się ich na ulicy.
I nadal procent katolików oscyluje wokół 93 95 procentów.
Poza tym mam dla ciebie historię.

Idę sobie z mamą i tak sobie słucham rozmowy dziecka z tatą.
Na jego "nieszczęście" mam dobry słuch i słyszałem wszystko.
Najważniesze było na końcu.
Dzieciak powiedział : Tato ty i tak nie chodzisz do kościoła.

Tata zaczął go usiszać i patrzeć czy nikt nie usłyszał.

I o takiproblem mi chodzi.
Takich ludzi jest dużo.
Oni boją się powiedzieć prawdy. Wstydzą się tego.
Moim zdaniem problemem nie jest ten człowiek a nasze społeczenstwo.
Ja co prawda mam to gdzieś ale rozumiem strach osoby przed powiedzeniem np. że Bóg i istnieje a kościół ma w dupie jeśli obok stoi grupa mocherów.
I to jest naprawwdę problem. Tolerancja religijna w Polsce jest na strzasznie niskim poziomie.

w odpowiedzi na pytanie Dewcia - według mnie nie jest tak , że ludzie na Boże NArodzenie się nie nawracja a potem wracają do ' codzienności ' ida bo idzie rodzina, dla nich to tak jakby poszli na spacer doparku postac 2 godziny, a potem przez rok poporstu nie chodza i tyle......pozatym można nie wierzyc i chodzić do koscioła....

No tak, ale mi chodzi o to dlaczego gdy np. CBOS przeprowadza ankietę to oni mówią, że są katolikami chociarz np. nie wierzą albo tak naprawdę są innego wyznania.

Co do CBOSu to jest to jakaś organizacja która robi swoje i nie do końca chce mi się wierzyć, żeby robili wszystko tak jak jest na prawdę. Chodzi mi o to, że kiedy nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze i tyle. Być może skoro nie możemy żadnej sensownej przyczyny wymyślić to może ktoś chciał aby było tak a nie inaczej podane przez CBOS, a że w dzisiejszym świecie liczy się tylko wszystko to co materialne, więc... dopiszcie sobie sami.

Tylko że dalej nie wiem co to ma wspólnego z zakłamaniem, skoro można by wnioskować, że np jakaś część osób chce, aby wyglądało na to iż w Polsce mamy 95% katolików. Nie wiem czy takie zachowanie może nosić miano zakłamania.