Myślisz więc pisz.

Czytaliscie ? Jak wrażenia ? Mi książka dosc przypadła do gustu nie jest to moze wybitny kryminał ale czyta się całkiem przyjemnie (choć nie polecam wydania obrazkowego na kredowym papierze to się czyta bardziej siermieżnie mimo pięknych reprodukcji i zdjęć), ksiazka wzbudziłą ogromne kontrowersje wedłóg mnie aż za wielkie własnie kończe ,,Anioły i demony" pierwszą ksiazkę Browna o Lagndonie i uważam ja nawet za lepszą, co do filmu ten średnio mi się podobał prucz nie złej roli Toma Hanksa i troche nie wykorzystanej Iana McKellena (ehh Gandalf) nie był on wybitny i raczej robiony na pręde podobno szykuje się ekranizacja Aniołów więc poczekamy zobaczymy Smile

Ksiązka dobra. Wciągająca.. chociaż jak sam zauważyłeś nie rewelacyjne. Film, jak większość ekranizacji na podstawie powieści jest gorszy. Ale i tk nie jest jakąś tam wielka porażka.

Rozgłos jest za duży. Najwyraźniej niektórzy ludzie nie rozumieją co znaczą słowa "fikcja literacka". A zabranianie czegokolwiek w dzisiejszych czasach.. cóż.. prowadzi wręcz do skrajnego przeciwieństwa zamierzonego celu. Skutek taki, że wszyscy pędzą do kin. Paranoja ;]

mouse napisał:

Rozgłos jest za duży. Najwyraźniej niektórzy ludzie nie rozumieją co znaczą słowa "fikcja literacka".

trudno pisać o "fikcji literackiej" jeśli autror w formie wstępu do powieści umieszcza sprzeczne z prawdą informacje o organizacjach w niej wspominanych jako fakty.

czy to nie może oznaczać, że tworzy fikcyjny świat, aczkolwiek z użyciem prawdziwych instytucji,postac czy wydarzeńi?? To tak jakby traktować Trylogię Sienkiewicza jak podręcznik historii. wydarzenia były?? były. Niektórzy bohaterowie byli? byli. A więc?!

chyba się nie zrozumieliśmy. Sienkiewicz opisywał faktyczne wydarzenia używając fikcyjnych bohaterów (nie rozróżniał jednak w książce prawdziwych faktów historycznych od fikcji - pozostawił to czytelnikowi), natomiast Dan Brown uznał za fakt (spójrz --> dział "Fakty" na początku powieści) np. że Zakon Syjonu istniał od XI w, a to jest kłamstwo. w ten sposób czytelnik wprowadzany jest w błąd.

A nie jest tak, że Sienkiewicz naginał prawdę? A wszystko ku temu aby pokrzepić serca Polaków?
Brown natomiast robi wszystko, aby wzbudzić zainteresowanie i sensację... co zresztą mu się udało.

Cytat:

Teoretycznie zakon Syjonu miał być założony przez Godfryda de Bouillon, potomka rodu Merowingów, w tym Dagoberta II i zdobywcy Ziemi Świętej w 1090r. z siedzibą w opactwie Notre Dame du Mont de Sion, które przekształcono w fortecę. Prawdopodobnie został jednak założony wcześniej, o czym mogą świadczyć pewnie wzmianki na ten temat tajemniczych duchownych.

Wydaję się więc, ze nie wiadomo kiedy dokładnie powstał zakon. Masz racje, że nie powinno być w "Faktach". Aaaale... to chyba nie jest jedyna książka w której został użyty ten sam chwyt. Autor chce urzeczywistnić swoją powieść. Tylko, że w tym wypadku mamy do czynieni z tematyką, która spowodowała wiele wzburzenia i kontrowersji.

Ja jednak nadal obstaje przy swoim. Jest to fikcja literacka i ludzie powinni zdać sobie z tego sprawę, a nie robić wielkie zamieszanie.

Z tego co pamiętam z programu na Nationale Geographic to losy tej instytucji jaką miał być zakon syjonu są rzeczywiście mało znane i pokazywali jakies dokumenty świadczące o tym ze coś takiego istniało. Prawdą zapewne jest druga rzecz opisana w faktach czyli suma przeznaczona na siedzibe Opus dei w USA i to ona bardziej poraża nize cały ten zakon. Autor dosc umiejętnie miesza wydarzenia fikcyjne z prawdą historyczną i tego nie można mu zarzucić, a że kłamie który to autor pisze tylko prawde i zawsze prawde?

mouse napisał:

Cytat:

Teoretycznie zakon Syjonu miał być założony przez Godfryda de Bouillon, potomka rodu Merowingów, w tym Dagoberta II i zdobywcy Ziemi Świętej w 1090r. z siedzibą w opactwie Notre Dame du Mont de Sion, które przekształcono w fortecę. Prawdopodobnie został jednak założony wcześniej, o czym mogą świadczyć pewnie wzmianki na ten temat tajemniczych duchownych.

Wydaję się więc, ze nie wiadomo kiedy dokładnie powstał zakon. Masz racje, że nie powinno być w "Faktach".

ja słyszałem że wzmianki o średniowiecznym pochodzeniu Zakonu to bujda, że powstał on w XX wieku założony przez jakiegoś fanatyka Graala i nigdy nie miał nic wspólnego z wydarzeniami opisanymi w Kodzie ani jego czlonkami nie byli rzadni znani humaniści.

Chciałbym się włączyć do rozmowy, jednakże jeszcze nie miałem okazji aby zabrać się za tę książkę, dlatego nie wiele co mogę na jej temat powiedzieć, co najwyżej to co zasłyszałem od innych, albo sam coś wymyśliłem.

Co wymyśliłem bez przeczytania książki zapytacie? A no jedną dość prozaiczną tezę, która tyczy się większości jego książek. Jak dotąd przeczytałem tylko "Cyfrową Twierdzę" i zamierzam jeszcze "Kod", "Anioły i Demony" i "Zwodniczy Punkt". Choć tego jeszcze nie zrobiłem, to przglądałem sobie wszystkie książki i co mnie zaciekawiło to fakt, że na początku każdej z nich autor zapewnia że wszystko co w nich zawarł istnieje i jest prawdziwe.
Nie wydaje się wam, że to jest świadome działanie autora? Brown chce czytelnika zachęcić do przeczytania książki od samego początku, jak ją już tylko ogląda i przerzuca jej kartki. Wydaje mi się, że jest to swojego rodzaju chwyt makretingowy, który dobrze współpracuje z opinią jaka krąży po świecie o jego twórczości, a sami przyznjecie że czyta się przyjemnie i gładko jego wypociny.
Wokół "Kodu" z wiadomych przyczyn zrobiło się najgłośniej ale sami sprawdźcie, że taką technikę Brown przyjmuje w każdej ze swoich książek. Chce jakby na siłę wmówić czytelnikowi wiarygodność jego książki.

Być może po części ma rację, ale wiadomo jak to jest z tą prawdą, no nie? Ona nigdy się ze swojego środka nie przesunie w lewo lub w prawo, choćby i o odrobinkę.

Oczywiscie ze jest to postepowanie swiadome choć z drugiej strony autorowi nie przeszkadza wierzyć to w co pisze. Widać lubi wszelkie teorie spiskowe czy to Opus dei w Kodzie czy Iluminaci w Aniołach, którę są dość mocno naciągane. Wedłóg książce jak najbardziej pomogło całe to zamieszanie z nią związane gdyby nie nagonka na nią mogla by pozostać spokojnym nie złym dziełem kryminalnym ze średnią poczytalnoscią.

cóż ja ksiązki tez nie miałem przyjemności przeczytać natomiast podczas oglądania filmu zaintrygowała mnie i troszkę rozbawiła jedna sprawa... chodzi mi dokładnie o sprawę z krypteksem czyli tym urządzeniem-pudełeczkiem które otworzy sie jedynie po odpowiednim ustawieniu liter... zaznaczam że wszystko to co piszę to tylko na podstawie filmu... teraz tak: krypteks ten był ponoć wynalazkiem da Vinciego (powiedziane w filmie) prawdopodobnie tez jego konstrukcji (mój domysł gdyż na pudełeczku w ktorym był schowany był tekst pisany od tyłu co praktykował z upodobaniem da Vinci), natomiast ten ukryty tekst odnosił sie do Sir Izaaka Newtona który jak mi się wydaje żył ciut później... także kod z krypteksu czyli "jabłko" odnosi sie do Newtona... ja wiem że Vinci był geniuszem i w ogóle ale bez przesady jasnowidzenie to jednak domena Nostradamusa... ale to jeszcze pic bo przecież krypteks i reszta mogły być skonstruowane po Newtonie a jedynie pomysłu Vinciego... jest tylko jeden problem... tekst w krypteksie odnosił sie do ukrycia grobu Marii z Magdali pod piramidą w Luwrze... a wcześniej facet z banku szwajcerskiego mówi ze nikt nie opróżniał tej skryki o d kilkudziesięciu lat... piramida ma ich najwyżej kilka...
ja rozumiem fikcja literacka... ale przepraszam... czy jeżeli pisze sie ksiązke w której umieszcza sie powaznie brzmiący dział "Fakty" można sobie pozwolić na przeczenie zdrowemu rozsądkowi?
jeżeli w książce fabuła toczy sie jakoś inaczej i bardziej sensownie to prosze mnie oczywiście sprostować...
natomiast co do Zakonu Syjonu... nie korowiow, ponoć instytucja pod nazwa Zakon Syjonu naprawde istniała/istnieje... tyle że tak naprawe nikt nie ma pojęcia czym sie zajmuje naprawdę/dokładnie i tu tworza sie setki domysłów... natomiast w jakiś archiwum w Paryżu znaleziono już jakiś czas temu wzmianki o tej instytucji.. poza tym w XIX wieku pewien proboszcz kościółka w Saint-Germain (chyba, nie pamiętam czytałem dawno) znalazł jakieś dziwne dokumenty którymi pochwalił sie jedynie przełożonemu w Paryżu, nagle stał sie bardzo bogaty, odwiedzały go jakies osoby, a gdy chciał sie pochwalić co znalazł nagle mu sie zmarło... kościół kiedyś był w majątku bardzo wysokiej persony z Zakonu Templariuszy... było wiecej róznych takich niby potwierdzeń istnienai tej instytucji ale neistety zapomniałem...
tyle...
pozdrawiam...

ja widziałem dziś film i dołączam się do opinnie że jest ŚREDNI, podobnie jak książka.

Duch napisał:

ale to jeszcze pic bo przecież krypteks i reszta mogły być skonstruowane po Newtonie a jedynie pomysłu Vinciego...

tak. ten kryptekst zrobił Jaques Sauniere, w filmie nie było to powiedziane, Sophie tylko nabąknęła że dziadek dał jej raz jeden kryptekst.

Duch napisał:

jest tylko jeden problem... tekst w krypteksie odnosił sie do ukrycia grobu Marii z Magdali pod piramidą w Luwrze... a wcześniej facet z banku szwajcerskiego mówi ze nikt nie opróżniał tej skryki o d kilkudziesięciu lat... piramida ma ich najwyżej kilka...

tutaj to zdaje mi sie nieścisłość w tłumaczeniu słów filmowego Verneta.

Kochani moi zapomniałem o tym wspaniałym temacie na forum.
Przeczytałem ten wyśmienicie napisany spisek, który wstrząsnął... no ciekawe właściwie co lub czym? Nie chcąc powracać do waszej wymiany zdań na temat kryptekstów itd... nie sądze aby zawracać sobie głowy tą pozycją. Dobrze napisana, przyjemnie się czyta, wydaje się być logiczna (i o to właśnie chodzi, tu jest haczyk! = D. Brawn przedstawia jako pewnik, że Chrystus był żonaty z Marią Magdaleną, choć nie przedstawai żadnych dowodów na to, posługuję się za to różnymi odniesieniami i symbolami połączonymi generalnie z kulturą, zasadami i obyczajami jakie panowały w tamtych czasach, nic natomiast nie przypisuje jako pewnik w sprawie Chrystusa i M.Magdaleny, a przecież jeśli ich związek jest fałszywy to wszystko pozostałe z logicznego punktu widzenia także). Przemawia za nią jeszcze kilka innych walorów, nie mniej nie ujmując tej książce,nie wydaje mi się, żeby warta była aż takiej wrzawy i strzępienia języka. Po co?! Gdyby to miało jakikolwiek sens, no to może i...

Powiem wam tylko tyle:

Cytat:

A cóż to jest za bajka! Wszystko to być może!
Prawda, jednakże ja to między bajki włożę.

Pozdrawiam wszystkich. PEACE!

MNIE SIE I KSIAZKA I FILM MEGA PODOBALO Smile

CHOCIAZ ZDECYDOWANIE WOLE KSIAZKED Smile