Forum Myślisz więc pisz. Strona Główna FAQ Użytkownicy Szukaj Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj Rejestracja
Myślisz więc pisz.
Forum filozoficzno-literacko-religijno-polityczno-przemyśleniowe =)
 Na dobry początek [Mistrz i Małgorzata] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
I
Administrator
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2005
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:13, 30 Maj 2006 Powrót do góry

Skoro powstał nowy dział to trzeba go jakoś godnie rozpocząć. Godnie czyli jak, pewnie zapytacie? Sam nie wiem. Ale jakoś mi to nie przeszkadza i zaryzykuje stwierdzenie, że z całą pewnością porządnym materiałem będą... rozważenia i snucia entych refleksji nad 'Mistrzem i Małgorzatą'.

Na dobry początek, może każdy by się wypowiedział co o generalnie sądzi o tej powieści, może zna jakieś ciekawe recenzje i opisy, nowe interpretacje tego dzieła, odpowie na wiele ciekawych pytań jak choćby: dlaczego 'MiM' bije takie rekordy popularności wśród czytelników i co ciekawsze także, jak i nie głównie, młodych ludzi.

Mam nadzieję, że wiele rzeczy dodacie jeszcze od siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
korowiow
Członek mafii postowej
Członek mafii postowej



Dołączył: 27 Wrz 2005
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:24, 30 Maj 2006 Powrót do góry

skorzystałem z funkcji moderatora by trochę zmienić temat. ludzie którzy wchodzą do działu powinni od razu widzieć o czy rozmawiamy w danym temacie. mam nadzieję I że nie masz nic przeciwko tej małej ingerencji. teraz możemy już rozmawiać o MiM...

ja zanim się wziąłem za książkę widziałem polski spektakl z Gustawem Holoubkiem w roli Wolanda i Anną Dymną w roli Małgorzaty i tak mną wstrząsnął że zainteresowałem się książką.
czytałem też fragmenty "Czarnego Maga" czyli zachowane niepublikowane za życia autora niecenzurowane wersje rozdziałów, które niestety nigdy nie weszły do powieści MiM. moimi ulubionymi postaciami są: Korowiow Fagot, Woland i Behemot.
powieść ukazuje inne spojrzenie na religię i ludzi, przedstawia nam specyfikę życia Moskwy w XX-leciu międzywojennym, jest pełna symbolicznych przesłań i ukrytych metafor, których czytelnicy chcą odnajdywać i analizować także dziś i to moim zdaniem jest powodem popularności powieści Bułhakowa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
I
Administrator
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2005
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:02, 30 Maj 2006 Powrót do góry

Co do tematu to nie ma sprawy. Pewnie masz nawet i rację, że trzeba wiedzieć o czym się będzie pisać, albo chociaż pisać , więc nie mam Ci tego za złe.

'MiM' to wspaniała powieść, która zagościła w moim sercu, dość niedawno, kiedy mieliśmy przerabiać ją na lekcjach polskiego. Na początku dość sceptycznie podszedłem do tej powieści, zważywszy że zostałem uprzedzony, iż jest ona lekturą obowiązkową poziomu rozszerzonego, a ja będąc w mat-fizie miałem tylko polski podstawowy. Coś mnie jednak podkusiło, słyszałem bowiem od wielu znajomych i obcych ludzi także o genialnej powieści pod tytułem 'MiM'. Zabrałem się więc do czytania i praktycznie nie pamiętam kiedy skończyłem, bo... zabrakło kartek w książce (nie żeby była wybrakowana). Kiedy odłożyłem ją na półkę nie wiedziałem co mam o niej sądzić.
Z jednej strony była tak genialna, że odjęło mi mowę z drugiej dość trudna i nie byłem pewien po prostu co należałoby o niej mówić. Kiedy na lekcji polskiego dowiadywałem się koleno coraz to ciekawszych rzeczy o niej, popartej przy tym różnymi punktami widzenia krytyków i recenzentów, to cóż mogę więcej powiedzieć niż to, że wielkość moich oczów była wprost proporcjonalna do wiedzy jaką posiadałem o 'MiM'. I choć wie już o niej znacznie więcej niż tylko, jak się później okazało, bardzo pobierznym przeczytaniu książki, która ma w sobie tyle ukrytych treści, że aż mózg się lasuje, a ludzie dopatrują się tam takich treści, że dla odmiany głowa boli.
Jak dla mnie poprostu miodzio i to nie tylko pod względem tych ukrytych treści o których wspomianłem, odnoszę to do całokształtu, choć jak wiadomo diabeł tkiw w szczegółach. A co do diabła to generalnie też jestem za Wolandem i jego świtą z tym, że osobiści uważam Behemota z najbardziej odjechaną postać, tylko co to znaczy jeśli wszystko tam jest odjechane bardziej niż cokolwiek innego =).

Tak na marginesie też musze się pochwalić, że oglądałem ekranizację z tą samą obsadą, którą po części wymieniłeś Korowiow. Nie jest ona może aż tak rewelacyjna jak książka, ale to co najbardziej mi się w niej podobało to wierne odwzorowanie tekstów mówionych, a nawet czytanie fragmentów kwestii narratora. Jak dla mnie zasługuje to na duży plus, a nawet na dwa plusy.

W racając do ksiażki jestem ciekaw czy słyszeliście o kimś kto negatywnie wyrażałby się o tej powieści, bo ja jeszcze nie słyszałem, ciężko mi nawet było znaleźć osobę, która obojętnie ustosunkowywał się po jej przeczytaniu. Raczej wszystkie znane mi osoby, pozytywnie i nawet z zachwytem wypowiadają się na temat 'MiM'. Ale przecież wiecie - wszystkich nie znam - i na dodatek jestem ciekaw opinii innych, a w szczególności właśnie tych niepochlebnych, bowiem długo zastanwiałem się próbując wyjść z ogarniającej mnie euforii, nad ewentualnymi wadami, niedociągnięciami, czymkolwiek co mogłoby negatywnie zostać ocenione i naprawdę ostro skrytykowane. Ja nie dopatrzyłem się nic co mogło by być ujmą na honorze 'MiM' dlatego zwracam się do was czy wogóle istnieją jakieś poważniejsze błędy, które mogą zostać źle odebrane...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
korowiow
Członek mafii postowej
Członek mafii postowej



Dołączył: 27 Wrz 2005
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:18, 30 Maj 2006 Powrót do góry

błędęm jest to że Bułhakow uległ panującej w Rosji cenzurze i zamiast ukryć i przechować wcześniejsze (ostrzejsze wersje) MiM, kilkakrotnie palił swoje dzieło (nawiązanie znalazło się w samym późniejszym MiM, gdzie znajdujemy fragment o tym jak Małgorzata uratowała z płomieni powieść Mistrza). we wcześniejszych wersiach których ponoć miało być nawet 3 (m.in. Czarny Mag, Wielki Kanclerz) znajdować się miał chociażby opis spalenia Moskwy przez świtę Wolanda (nawiązanie do spalenia Rzymu przez Nerona), który w ostatecznym MiM znalazł się jedynie w formie spalenia domu literatów, mieszkania Berlioza i jeszcze jednego miejsca, którego w tym momencie nie pamiętam.

Kto wie jak wielkim dziełem byłaby powieść MiM, gdyby ukazała się w formie takiej jak tego pierwotnie pragnął autor. Może dziś nie pisalibyśmy o niej jako o jednym z najwięszych dzieł XX wieku ale jako o zdecydowanie największym.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Duch
Amator mocnych wrażeń
Amator mocnych wrażeń



Dołączył: 24 Wrz 2005
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Błękitnej Planety

PostWysłany: Śro 5:43, 31 Maj 2006 Powrót do góry

cóż... od razu na wstępie przyznam sie że nie czytałem ani "Czarnego Maga" ani też "Wielkiego Kanclerza", a i od przeczytania samego MiM-a wody w rzece już trochę upłynęło, co zaskutkowało odpłynięciem w siną dal sporej części wiedzy na temat treści ksiązki ale... ale mówienie iż błędem było to że Bułhakow uległ cenzurze wydaje mi sie lekką przesadą... po pierwsze z powodów czysto historycznych: życie w ówczesnej Rosji to z pewnością nie była bułka z masłem, wręcz dość przeciwpołożnie wyglądała sytuacja, a cenzura to nie było tylko hop-siup tu wytniemy tam przytniemy resztę puścimy... długie upieranie sie przy swoim stanowisku mogłoby się skończyć dla Bułhakowa raczej nieprzyjemnie, zwłaszcza że wtedy w cenie nie było żadne stanowisko chyba że państwowe... w takim wypadku Bułhakow wydałby MiMa w wersji ostrej lecz pośmiertnie i raczej w zaświatach... ewentualnie miałby sporo czasu do namysłu rąbiąc drewno na Syberii i sądzę że mógłby uznać że "Pamiętnik Sybiraka" to lepszy pomysł na życie literackie, a w takim utworze raczej nie byloby miejsca na nasze ulubione postacie... a drugą rzecza jaka mi sie nasunęła jest to, że wszystkie te boje z cenzurą, państwem, życiem i światem wpłynęły na genialnośc tego utworu... to jest czyste gdybanie oczywiście, ale stwierdzenie że MiM jest cudowny bo B. go trochę pozmieniał i uczynił lepszym jest tak samo zasadne jak stwierdzenie zę poprzednie wersje mogłyby być lepsze... wydaje mi sie że włąśnie trud walki z całym systemem zmusił B do zaprzęgnięcia do pracy całego swego geniuszu, dodatkowo dając inspiracje i przemyślenia jakich wcześniej mógł nie mieć...
podobno to co rodzi sie w ogromnych bólach wychodzi najlepiej...
i to na razie tyle...
pozdrawiam...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
korowiow
Członek mafii postowej
Członek mafii postowej



Dołączył: 27 Wrz 2005
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 8:35, 31 Maj 2006 Powrót do góry

Duch napisał:
(...) w takim wypadku Bułhakow wydałby MiMa w wersji ostrej lecz pośmiertnie i raczej w zaświatach...


znana nam ostateczna powieść Mistrz i Małgorzata także została wydana po jego śmierci: w wersji ocenzurowanej w latach 1966-1967 (ponad 20 lat po śmierci autora), a wersji prawie pełnej w roku 1973.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Duch
Amator mocnych wrażeń
Amator mocnych wrażeń



Dołączył: 24 Wrz 2005
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Błękitnej Planety

PostWysłany: Śro 22:44, 31 Maj 2006 Powrót do góry

no faktycznie... nie zamierzam sie kłócić... rzeczywiście napisałem troszkę niefortunnie, ale chodziło mi o to, Bułhakowa mogło spotkać coś niespodziwanie przykrego a książka nie ukazać sie nigdy... zmieniona czy nie...
ale mimo wszystko przepraszam za te drobne przekłamanie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
I
Administrator
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2005
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:55, 31 Maj 2006 Powrót do góry

Odpowiadając zarówno na post Korowiowa i Ducha, to tak.
Korowiow ma rację co do daty wydania i faktu że było to po śmierci Bułhakowa. Z drugiej strony zgodzę się z Duchem, że ciężko było zrobić coś więcej. Dowiedziałem się nawet, że Stalin był w pewnych relacjach z Bułhakowem, widząc jego talen chciał wywierając presję na nim, posłużyć się jego twórczością, tak jak opisuje to w MiMie Bułhaków 'dom literatów'.
Teraz rodzi się pytanie czy faktycznie są to jego błędy na ile mógł sobie autor w ówczesnej sytuacje pozwolić. Problem polega na tym, że robiąc o jeden krok za dużo moglibyśmy nigdy nie ujrzeć tej powieści. Jak wspominał Korowiow Bułhakow chciał spalić swoje dzieło, nie wiadomo jakie były tego przyczyn. Każdy nawet i on mógł się bać, nie oszukujmy się, że i Bułhakowowi czasmi brakło na pewno odwagi. Może doszedł do granicy której już nie był w stanie przekroczyć, a przecież samo napisanie powieści świadczy o jego głębokim przekonaniu i wierze w to co robił. Pisząc MiMa na pewno wiele ryzykował i był tego świadom a mimo to postanowił, że ukarze się MiM, nawet nie za jego życia, ale ukaże.
Podejrzewam, że musiał poświęcić pewne fragmenty, abyśmy mogli wogóle wiedzieć o istnieniu tej powieści. Jednocześnie tak jak piszesz Korowiow, że czytał tzw. treści zakazane, ocenzurowane, to wydaje mi się, że Bułhakow wiedział o tym, że i one kiedyś (później) wyjdą na wierzch, ludzkość dowie się o nich. W końcu jak pisze sam autor, a wypowiada to Woland: "Bzdura! Rękopisy nie płoną!".
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez I dnia Wto 7:03, 04 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Duch
Amator mocnych wrażeń
Amator mocnych wrażeń



Dołączył: 24 Wrz 2005
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Błękitnej Planety

PostWysłany: Śro 23:08, 31 Maj 2006 Powrót do góry

"Bzdura! rękopisy nie płoną!"...

bardzo pozytywne przesłanie czyż nie?... a moze i wskazówka by szukac? hmm?...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
korowiow
Członek mafii postowej
Członek mafii postowej



Dołączył: 27 Wrz 2005
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:18, 31 Maj 2006 Powrót do góry

Duch napisał:
"Bzdura! rękopisy nie płoną!"...

bardzo pozytywne przesłanie czyż nie?... a moze i wskazówka by szukac? hmm?...


a pamiętacie:
(Behemot:) "Wypraszam sobie! Dostojewski jest wieczny!"

lub moje ulubione:

"- To wódka? (Małgorzata)
- (...) Jakżebm śmiał nalać damie wódki? To czysty spirytus. (Behemot)"

?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bruno
Moderator
Moderator



Dołączył: 18 Lip 2005
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 1:01, 01 Cze 2006 Powrót do góry

Czuje, że chyba będę musiał przeczytać Mistrza i MAłgorzatę bo chciałbym wziąc udziałw dyskusji, ale niestety nie bardzo jestem w temacie:)
Może mi powiecie dlaczego warto przeczytać MiM ??


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
I
Administrator
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2005
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 2:06, 01 Cze 2006 Powrót do góry

Drogi Brunko.
Tego jest tak wiele, że nie wiem od czego zacząć. Naprawdę Bułhakow tak wiele kwestii porusza, że można się doszukiwać przez całe życie i za pewne jeszcze wszystkiego nie odkryjesz. No może trochę przesadzam, ale ta powieść obfituje w ukryte treści w takich ilościach, że trudno się w tym wszystkim połapać.
Gereralnie jednak Bułhakow rozprawia się z ateizmem i wszystkimi niedowiarkami w ówczesnej Rosji (ale tak na prawdę i dziś na całym świecie), pokazuje, że nie ma tak na dobrą sprawę zła na świecie, bo np. 'Jam jest częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc wiecznie czyni dobro' - Mefistofeles (to jest na samym początku, takie motto), albo jak Piłat pyta się Joshua czy wszystkich uważa za dobrych ludzi a on na to odpowiada: 'Na świecie nie ma złych ludzi są tylko nieszczęśliwi.' Udowadnia, że brak odwagi to oprócz jednej z najgroszych przywar ludzkości, to tak na dobrą sprawę akceptacja zła. Do tego wszystkiego można dołożyć jak ważna w życiu każdego znas powinna być prawda i dociekanie jej ze wszystkich sił, bo przecież to my mamy dawać świadectwo prawdzie jak to opisuje Bułhakow. Cóż jeszcze z ważniejszych rzeczy? może to, iż Bułhakow udowadnia znów, że istnieją wyższe wartości, w imie których trzeba walczyć i zmagać się z życiem, jednocześnie daje do zrozumienia, że pogoń za materializmem i wygodnością nie sprzyja niczemu dobremu - jest to zguba ludzkości, która nie prowadzi do wewnętrzengo spokoju. Trzeba tu nadmienić, że dla Bułhakowa wewnętrzna harmonia, ład moralny, spokuj ducha są środkiem do odkrycia celu życia, a jeśli nie to z całą pewnością do bycia szczęśliwym.
Poza czysto filozoficznymi i społecznymi problemami, stara się dowiść, że Joshua naprawdę istniał jako człowiek, a to od nas zależy czy miał on również naturę boską. Odrazu może nadmienię, że ustosunkował się także do roli artysty, twórcy, pisarza itp. profesjom, że jest to coś więcej niż zawód to przeznaczenie to misja to powołanie, które trzeba dobrze wykorzystać, bo został takim ludziom dany czas i od nich samych zależy jak go wykorzystają i czy podołają oddać świadectwo prawdzie, nie zhańbić się, pozostać wiernym swoim wartością wyższym i dzielnie, odważnie walczyć o nie, w ich imię.
Oczywiście można się tu i nawet należy dopatrywać głębszych znaczeń, a między innymi tego że to wszystko kieruje Bułhakow do nas, do każdego z nas, osobno itd...
To co tu nadmieniłem to są ważniejsze rzeczy, które stanowią wierzchołek góry lodowej, czyli około 1/9 z całości, zatem resztę każdy sam musi odkryć. A jak powinniście wiedzieć, to ludzie bez większych problemów doszukują się naprawdę nieprawdopodobnych rzeczy i łączą różne elementy powieście w logiczną całość. Osobiście jestem pełen podziwu, bo często nie da się poprostu temu zaprzeczyć.
Tak więc Brunko, jeśli jeszcze Cię nie przekonałem, to z pewnością inni jeszcze coś dopiszą od siebie, poprawią to co ja nabazgrałem.

Tej pozycji nikt nie powinien przegapić, nigdy!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Duch
Amator mocnych wrażeń
Amator mocnych wrażeń



Dołączył: 24 Wrz 2005
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Błękitnej Planety

PostWysłany: Czw 5:28, 01 Cze 2006 Powrót do góry

ja od siebie napiszę, żę książkę cudownie się czyta, jest napisana fenomenalnym językiem, akcja jest niczego sobie a sytuacje komiczne... czyli przede wszystkim MiM w niczym nie ustępuje największym bestsellerom w cesze która dla mnie akurat ma wielką wagę - niesieniu przyjemności z czytania... przystępność to jest to... a jak to mój przedpismak zdązył streścić niesie ze sobą ciut więcej przemyśleń niż kryminał czy przygodówka...

aha i I... skoro "nie ma tak na dobrą sprawę zła na świecie" to dlaczego udowodniono "że brak odwagi (...) to tak na dobrą sprawę akceptacja zła"? wiem... cholerna menda zołzowata i żałosny biurokracki pióroskrobek ze mnie skoro tak sie czepiam... ale robię to nie tylko po to żeby się byle do czegoś przywalić ale dlatego że z pierwszym cytatem sie nie zgodzę... zło istnieje chociaż niekoniecznie jego uosobieniem jest Woland albo konkretni ludzie... zresztą skoro nie ma zła to nie ma też i dobra...
hmm?...
pozdrawiam...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
I
Administrator
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2005
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 5:34, 01 Cze 2006 Powrót do góry

Fakt znów się źle wyraziłem, nie chodziło mi, że wogóle zła nie ma, bo oczywiście nie było by i dobra. Tu chodzi raczje o złych ludzi, takich nie ma. A jeśli chodzi o zło, to można byłoby to rozpatrwać w kategoriach, że nie ma na świecie esencji zła, tak jakby zło samo w sobie na prawde nie było złe. Nie wiem czy mnie dobrze rozumiecie, ale jeśli nie to będę dalej starał się to wszystkim wytłumaczyć. Tzn. trudno tu coś tłumaczyć, raczej przedstawić kolejną ciekawą teorię...
Trzymajcie się


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Duch
Amator mocnych wrażeń
Amator mocnych wrażeń



Dołączył: 24 Wrz 2005
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Błękitnej Planety

PostWysłany: Czw 5:54, 01 Cze 2006 Powrót do góry

esencji czyli jedej osoby/istoty/imaginacji/zjawiska/czy cholera wie czego odPowiedzialnego za to wszystko co miłe nie jest, a na swiecie bywa w nieregularnych odstępach czasu?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
I
Administrator
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2005
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 6:12, 01 Cze 2006 Powrót do góry

Tak.
Można to tak ująć, jako coś co było jest i będzie złe w całej swojej okazałości, a na dodatek będzie zarodkiem, początkiem dla zła rozumianego przez nas jako właśnie zło, coś przeciwnego do dobra, nie miłego, budzącego negatywne odczucia, wrażenia, przeżycia, doświadczenia i nastawienie.
Generalnie coś byłoby by BEEE i to sprawiało, że zło jest złe Smile. Trochę to masło maślane, ale chyba nie aż tak trudne do zrozumienia, co?!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie EST (Australia)
Regulamin